Pierwszy śnieg w Tatrach już spadł. TOPR ogłosił dzisiaj I stopień zagrożenia lawinowego.
Postanowiliśmy zebrać cztery artykuły naszych kolegów z sekcji, którzy temat detektorów oraz sprzętu lawinowego monitorują na bieżąco.
Tytuł jest nieco przekorny, gdyż w zasadzie 90% certyfikowanych elementów wyposażenia lawinowego dostępnych w sprzedaży oczywiście nadaje się do używania, ja natomiast chciałbym podać prosty przepis na pewny sprzęt tym z Was, którzy nie chcą się doktoryzować przed zakupem.
Jaki detektor lawinowy kupić? Im nowszy technologicznie detektor tym większa szansa na szybsze odnalezienie osoby zasypanej z takim detektorem. Jakiś czas temu zapytałem Jana Krzysztofa (Naczelnika Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego) o opinię na temat 2 antenowych oraz starych detektorów lawinowych.
Dobra sonda – jak to ładnie opisuje prasłowiańskie przysłowie – nie musi być duża, ważne żeby była długa i gruba. Można do tego dodać : aluminiowa. Za dobry standard można przyjąć średnicę ok. 12 mm (zwracajcie uwagę także na sztywność modeli) i długość 240 cm.
Łopata, zdecydowanie aluminiowa i z atestem, jak się okazuje nie do końca musi poddawać się zasadzie „im większa, tym lepsza”. Przykładowo eksperymenty Manuela Geinsweinadowodzą, że optymalnym rozmiarem szufli jest coś zbliżone do 577 cm2 i wymiarów ok. 21,5 x 27 cm (pierwszy wymiar to szerokość). Inaczej mówiąc – są to raczej średniej wielkości łopaty.
Dodatkowo polecamy nasz artykuł z poprzedniego sezonu pod tym samym tytułem: Czekając na pierwszy śnieg.